Ekstremalną Drogą Krzyżową przeszli tej nocy (19/20 marca) uczestnicy z Raciborza, Opola, Ligoty Prószkowskiej i Głogówka.
Wyszli wieczorem, po Mszy św., by pokonując w ciągu nocy ponad 40 km, rozważać mękę i śmierć Zbawiciela. Tym razem pod hasłem: "Rewolucja pięknych ludzi". A pogoda - śnieg z deszczem, śnieg, mróz - coraz bardziej dawały się we znaki.
W Raciborzu chętnych do pójścia EDK było więcej niż w poprzednich latach. - Zarejestrowało się ok. 60, ale są też osoby niezgłoszone, które zdecydowały się iść. Myślę, że wpływ na to ma też pandemia. Jesteśmy niemal niewolnikami tych wszystkich cyfrowych urządzeń i potrzebujemy się od nich oderwać, przejść naprawdę tę drogę w skupieniu, z Jezusem. Widzę, że to jest ludziom ludziom potrzebne, ten wysiłek, trud. I da się to bez problemu pogodzić z obecnymi obostrzeniami - opowiada Mateusz Koza, koordynator raciborskiego rejonu. - Idą w większości mężczyźni, choć jest kilkanaście kobiet, od młodzieży po dojrzałych ludzi. Do wyboru są trzy trasy. Zdecydowanie warto, bo to okazja, by tę drogę przeżyć głębiej, poznać swoje granice, moment, gdy zmęczenie jest już tak ogromne, że nic prócz wiary nie ciągnie nas już do przodu. A na ostatniej stacji jest wielka radość. To też dla mnie czas, który mogę poświęcić tylko Panu Bogu - dodaje.
- To dużo czasu na myślenie, przemodlenie problemów, uporządkowanie myśli... - twierdzą uczestnicy. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćJedni, wychodząc pierwszy raz, nie byli pozbawieni obaw. - Zastanawiałem się, czy w razie potrzeby byłbym w stanie pomóc Panu Jezusowi nieść krzyż. Dla mnie to taka próba sił, czy podołam, choć pracuję na nocki i jestem cały czas w ruchu. Chciałem iść już rok temu, ale z powodu pandemii się nie udało. Na pewno to wyzwanie. Silna wola to jedno, ale będę przechodził koło domu, więc pewnie będzie pokusa zejścia z trasy. Wybrałem tę wokół Raciborza - przyznaje Dariusz Miensopust z Pawłowa.
Blisko niego postanowiła się trzymać pochodząca z tej samej miejscowości Bernadeta Stus. - Też idę pierwszy raz. Najbardziej boję się, że się zgubię w drodze i czy nogi wytrzymają. A motywacją jest chęć innego przeżycia tej Drogi Krzyżowej i intencja: za młodych, za moje dzieci - mówi.
Inni ruszają na EDK po raz kolejny, jak np. Florian Kasprzyk z Kadłuba Turawskiego, który już kilka razy szedł z Opola, a tym razem zaczął w Raciborzu, wybierając dłuższą, trudniejszą trasę. Tym razem towarzyszy mu 18-latek Dominik Lazar z Kornowaca. - Chcę dołożyć do modlitwy trochę trudu i poczuć to zmaganie, przemyśleć, co robić dalej w życiu, nauczyć się nieco pokory - mówi.
W kolejnych miejscowościach EDK zaplanowano na najbliższy piątek (26.03). Więcej o tym tutaj.