Hospicjum Ziemi Kluczborskiej w ciągu 18 lat objęło opieką 4 tysiące chorych w ich domach. Obecnie dobiega końca budowa hospicjum stacjonarnego w Smardach Górnych, w którym już została erygowana i poświęcona kaplica pw. św. Ojca Pio.
W Smardach Górnych dobiega końca budowa hospicjum stacjonarnego, którą prowadzi Stowarzyszenie Hospicjum Ziemi Kluczborskiej. Wieczorem 14 września bp Łukasz Buzun z diecezji kaliskiej erygował i poświęcił kaplicę św. Ojca Pio, a także wprowadził do niej relikwie świętego patrona.
- To miejsce jest świadkiem pracy społecznej, wolontaryjnej wielu osób, ludzi o gorących i dobrych sercach, także osadzonych z Zakładu Karnego w Kluczborku. Dziś spełnia się nasze kolejne marzenie. Pierwszym było uruchomienie hospicjum domowego, które działa już od 18 lat. Drugim marzeniem było hospicjum stacjonarne, które właśnie kończymy budować. A najważniejszym marzeniem było erygowanie i poświęcenie kaplicy pw. św. Ojca Pio. To serce tego domu - zapewnia Sławomir Kołecki, prezes stowarzyszenia.
W kaplicy, gustownie urządzonej i w przemyślany sposób połączonej z salonem rozsuwaną ścianą z drzwiami, zostało zamontowane tabernakulum, które umożliwi personelowi hospicjum, chorym i tym, którzy im towarzyszą adorację Najświętszego Sakramentu.
- Kaplica została pomyślana jako miejsce stałej adoracji. Tu będzie nasz Szef, który nas będzie prowadził - zapewnia dr Janusz Cholewiński, inicjator powstania hospicjum i wiceprezes stowarzyszenia.
- Mówiliśmy, że kaplica św. Ojca Pio powstanie na 10-lecie hospicjum, później, że na 15-lecie, ale czas łaski przyszedł, kiedy staliśmy się pełnoletnimi i dojrzeliśmy wszyscy do Bożego posługiwania, do tego, żebyśmy jak św. Ojciec Pio posługiwali chorym niezależnie od tego, gdzie Bóg nas pośle, bo w każdym z chorym, którym posługujemy, jest Chrystus - mówi J. Cholewiński.
Pierwsza Msza św. będzie tutaj sprawowana 23 września, we wspomnienie św. Ojca Pio.
Stowarzyszenie Hospicjum Ziemi Kluczborskiej im. św. Ojca Pio zawiązało się w 2003 r. Już we wrześniu tamtego roku działalność hospicjum została zawierzona świętemu patronowi podczas Mszy św. w San Giovanni Rotondo.
- Św. Ojciec Pio obecny był w życiu nas, założycieli, od dawna. Jeszcze nie był znany w Polsce, a w mojej rodzinie było cudowne uzdrowienie za jego przyczyną. Również żona dr. Cholewińskiego, już świętej pamięci, przez ponad 25 lat żyła uzdrowiona za wstawiennictwem św. Ojca Pio. Lekarze tylko z solidarności medycznej wykonali operację guza na pniu mózgu, bo nie dawali jej żadnych szans, byli przekonani, że zejdzie na stole operacyjnym, a ona się obudziła i żyła - mówi Sławomir Kołecki. - Tak naprawdę, przy tworzeniu hospicjum, zgromadziliśmy się wszyscy wokół św. Ojca Pio. Każdy z cząstką swojej historii - dopowiada.