Bp Andrzej Czaja otworzył proces beatyfikacyjny służebnicy Bożej Franciszki Werner, współzałożycielki i drugiej przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety.
Uroczyste rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego służebnicy Bożej Franciszki Werner miało miejsce w bazylice św. Jakuba i św. Agnieszki w Nysie, a więc w świątyni, w której przyszła współzałożycielka i druga przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety otrzymała sakrament chrztu, przystąpiła do pierwszej spowiedzi, a także przyjęła I Komunię św. i sakrament bierzmowania. Od 1964 roku to w tym kościele znajdują się jej doczesne szczątki.
Pierwsza sesja dochodzenia beatyfikacyjnego, która odbyła się w środę 24 listopada, miała formułę jawną. Zaprzysiężeni zostali członkowie Komisji Historycznej: biskup gliwicki ks. prof. Jan Kopiec - przewodniczący, ks. dr Mariusz Drygier oraz s. dr Aleksandra Leki CSSE.
Komisja Historyczna ma za zadanie zebrać i zbadać dokumentację dotyczącą życia, cnót i opinii świętości siostry Franciszki Werner.
Postulatorka sprawy s. Margarita Cebula CSEE przedstawiła życie i duchowość matki Franciszki oraz zwróciła się do biskupa opolskiego z prośbą o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu. Przekazała także listę świadków świętości.
Zaprzysiężeni zostali biskup opolski oraz członkowie Trybunału Diecezjalnego: ks. Waldemar Przyklenk - delegat biskupi, ks. Piotr Kutynia - promotor sprawiedliwości, ks. Maciej Skóra - notariusz aktuariusz, s. Weronika Glombica - notariusz pomocnik, a także postulatorka s. Magarita Cebula.
- To niewątpliwie ważny dzień. Nie tylko w krótkich dziejach Kościoła opolskiego, ale też bogatych dziejach sióstr elżbietanek i jakże bogatych dziejach chrześcijaństwa na Śląsku Opolskim. Wyrażam radość, że ten dzień nastąpił - mówił bp Andrzej Czaja.
- Matce Franciszce Werner przyszło żyć w czasach do złudzenia podobnych do dzisiejszych. Jak sama zapisała, był to czas, kiedy duch świata podważał, a tu i tam niszczył porządek wprowadzony przez Boga na świat. Dziś jest bardzo podobnie. Otrzymujemy więc znak, z którego możemy czerpać, z życia i cnót tej służebnicy Bożej w nasze życie, byśmy sprostali wielkiemu wyzwaniu, jakie jest dziś przed nami - obrony Ducha Bożego w Kościele i świecie, obrony ładu Bożego w naszych sercach i rodzinach, i na ziemi Śląska Opolskiego - podkreślał biskup opolski.
Po zamknięciu pierwszej sesji rozpoczęła się Msza św. Homilię wygłosił bp Jan Kopiec.
- Trzeba nam, wszystkim bez wyjątku, uświadomić sobie, że wszystkim ubogim nie będziemy w stanie zapewnić dobrobytu i zaspokojenia ich potrzeb. Zadajemy sobie więc niejeden raz pytanie, czy więc warto się trudzić wokół takiego stanu rzeczy, skoro nie zaradzimy wszystkim potrzebom? - postawił pytanie bp Jan Kopiec. Wskazywał, że "sam Zbawiciel ukochał ponad wszystko każdego z nas, przyjmując przecież naszą ludzką naturę". Opisał tło historyczne, w jakim przyszło żyć bł. Marii Luizie Merkert i służebnicy Bożej Franciszce Werner. Nakreślił, że ich pragnienie niesienia pomocy chorym pozostającym w domach, zrodziło się w czasach, gdy w państwie pruskim w 1810 r. zniesiono niemal wszystkie zakony i klasztory, co wiązało się z zamknięciem przytułków, szpitali, miejsc opieki dla schorowanych, niedołężnych i niepełnosprawnych osób.
- Nam pozostaje postawić sobie pytanie, jak wrażliwość na ludzką biedę wprzęgnąć w konkretne czynienie dobra? Franciszka Werner pokazała już dwa wieki temu, że można. Heroiczność tę wyniosła z domu rodzinnego, nie przelękła się wyzwań, jakie niesie w każdej epoce zarówno historia elit, jak i zwykłych ludzi. Świadomie wybrała drogę niekiedy cierniową, ale wymodloną i oglądaną dzięki Bożemu światłu - mówił biskup gliwicki.
W uroczystym rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego wzięły udział siostry elżbietanki z Polski, Niemiec, Norwegii, Szwecji i Włoch, a także członkowie Wspólnoty Apostolskiej św. Elżbiety.
- Jesteśmy wdzięczne Bogu za dar życia, powołania i za posługę matki Franciszki, która z pozostałymi trzema współzałożycielkami dała podwaliny naszej elżbietańskiej wspólnocie. Skromna postać matki Franciszki Werner charakteryzowała się ubóstwem, prostotą, pogodą ducha. Z natury milcząca i małomówna, ale rozmodlona. W centrum swoje życia zawsze stawiała Boga. To też angażowała swoje siły niestrudzenie pracowała, czyniąc wszystko dla Niego. Zakochana w ukrzyżowanym Chrystusie, którego codziennie adorowała. Dostrzegała Jego oblicze w cierpiącym człowieku - mówiła m. Samuela Werbińska, przełożona generalna.
- Z wdzięcznością w sercu wspominamy jej ogromną odwagę, ofiarność i duchową troskę o rozwój i dobro zgromadzenia w trudnym czasie Kulturkampfu. Służebnica Boża matka Franciszka jest dla nas wszystkich wzorem szczególnego umiłowania Najświętszego Serca Jezusowego, dążenia do zjednoczenia z Nim w gorliwym praktykowaniu miłości miłosiernej - podkreślała przełożona generalna.