Kochankowie i potwory

Czy artyści rozwikłali tajemnicę niesamowitego odkrycia pod opolską katedrą?

Widzieliście kiedyś, jak święty, wielki żeglarz, na północnych niesprzyjających morzach mniej więcej w ciągu sekundy przeistacza się w najgroźniejszego z żyjących potworów morskich? Ja widziałem. I kilkudziesięciu widzów (głównie kilkulatków), którzy rozsiedli się na płycie opolskiego rynku, też widziało. Stało się to dzięki dwóm drewnianym klamerkom do prania i niezwykłej komicznej sile włoskiego artysty, reżysera i scenarzysty występującego na całym świecie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..