W sobotę 10 grudnia święcenia biskupie przyjmie ks. Waldemar Musioł, nominowany przez papieża Franciszka na biskupa pomocniczego diecezji opolskiej.
Anna Kwaśnicka: Od 2006 roku pracował Ksiądz w Kurii Diecezjalnej. Czy brakowało Księdzu posługi duszpasterskiej?
Biskup nominat Waldemar Musioł: Nigdy nie uchylałem się od pracy duszpasterskiej. Chętnie posługiwałem w parafiach, głosiłem homilie, okolicznościowe kazania, rekolekcje czy misje święte. Zaproszeń zawsze dostawałem dużo. Radością było dla mnie wykorzystywanie w praktyce diagnoz duszpasterskich, które były przetwarzane w kurii, dlatego nie pozwoliłem sobie wmówić, że jestem gryzipiórkiem czy kimś, kto tylko siedzi za biurkiem i absolutnie nie ma pojęcia o duszpasterstwie praktycznym.
Jak został Ksiądz rektorem Bractwa św. Józefa?
To był Boży przypadek. W 2012 r. ponowne erygowanie Bractwa św. Józefa było pewnym priorytetem pastoralnym biskupa Andrzeja. Jako dyrektor Wydziału Duszpasterskiego pomagałem w przygotowaniu różnych formalności. Na pewnym etapie nasz biskup szukał księdza, który będzie koordynował formację w tej wspólnocie. Poprosił o to mnie, a ja w posłuszeństwie się zgodziłem, bo czułem, że jest to dla niego coś bardzo ważnego. Tak rozpoczęła się moja już 10-letnia przygoda z Bractwem św. Józefa, za którą jestem Panu Bogu wdzięczny i która będzie trwała nadal. Dodam, że to dzieło związało mnie ze św. Józefem tak mocno, że dzisiaj bez cienia wątpliwości swoją przyszłą pasterską posługę zawierzam właśnie jemu. Będzie to miało odzwierciedlenie w herbie biskupim i zawołaniu.
Jak będzie brzmiało?
"Patris Corde amare", czyli "Kochać sercem ojcowskim". To zawołanie inspirowane jest pierwszymi słowami z listu apostolskiego na Rok św. Józefa. Papież Franciszek wskazał w nim wiele cech św. Józefa, które chciałbym w posłudze biskupiej realizować: czułość, ojcostwo, posłuszeństwo i odwaga. To, co w katalogu cnót św. Józefa jest bardzo wyraźne i obecne, chcę uczynić treścią mojego posługiwania. Chciałbym dołączyć do tego jeszcze jedną cechę, którą św. Józef, przynajmniej na podstawie tego, co wiemy o nim z Ewangelii, skromnie realizował. On był milczący, a ja chciałbym, żeby moja posługa biskupia realizowana była w dialogu i spotkaniu z kapłanami i wiernymi świeckimi. Kontekst czasu, w którym przychodzi mi tę posługę rozpocząć, to m.in. niepokój w świecie i wojna w Ukrainie, a także trwający synod o synodalności, do którego zaprosił nas papież Franciszek. Nawet biorąc pod uwagę tylko te dwie okoliczności, widzę, że bycie narzędziem pokoju i pójście drogą synodalną musi odbywać się w dialogu i budowaniu kultury spotkania.
To już rozumiem, dlaczego podczas ogłoszenia nominacji usłyszeliśmy, że będzie Ksiądz "Józefowym biskupem".
W kontekście Roku św. Józefa kilkakrotnie mówiłem o św. Józefie jako patronie pokrzyżowanych planów. Dlatego kiedy dostałem zaproszenie z Nuncjatury Apostolskiej na spotkanie z nuncjuszem abp. Salvatore Pennacchio, domyślając się, czego to spotkanie będzie dotyczyło, w moim sercu pojawiło się zdanie z Ewangelii wg św. Mateusza: "Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański". Rozmowa z nuncjuszem nie była snem, ale była dla mnie momentem, w którym poczułem, że wobec tego, co zwiastowałem o św. Józefie, Pan Bóg mówi do mnie: "Sprawdzam". Nominację przyjąłem w duchu posłuszeństwa woli Bożej, ze świadomością, że oprócz Bożego prowadzenia, którego już wielokrotnie w życiu doświadczyłem, mam przy sobie także patrona, który na pewno mnie nie opuści. Stąd również w herbie biskupim znajdzie się m.in. symbol św. Józefa - litera „J” z dwoma atrybutami: narzędziem stolarskim i lilią.
Obawia się Ksiądz nowych zadań?
Wielokrotnie Pan Bóg pokazał mi, że jest wielkim scenarzystą mojego życia. Biorąc św. Józefa za wzór, nawet jeśli przede mną trudne wyzwania, ufam Bogu. W ostatnim czasie spłynęło na mnie całe morze życzliwości, za którą ogromnie dziękuję. W życzeniach, które po nominacji przyjąłem od wielu ludzi, często podkreślana była prawda, że przyjdzie mi pełnić tę funkcję w niełatwych czasach dla Kościoła. Patrzę więc na historię św. Józefa, zwłaszcza na to, jak dobrze skończył, i wtedy obaw jest we mnie mniej. Każde nowe zadanie, mimo świadomości obdarowania przez Pana Boga, generuje pewne niepokoje i lęki, ale te uczucia są inspirujące i motywujące do działania i duchowego zmagania.
Pełna treść wywiadu opublikowana została w "Gościu Opolskim" nr 48/2022. Link poniżej: