- Sekwencja działania miłosiernego Samarytanina wobec napotkanego na drodze pobitego człowieka to także przepis na dzisiejsze braterstwo, solidarność i miłość, które są w stanie czynić pokój - powiedział bp Waldemar Musioł.
Na kilka dni przed rozpoczęciem Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, w niedzielę 14 stycznia odbyła się Ekumeniczna Modlitwa Młodych. Spotkanie pod hasłem: "Będziesz miłował Pana, swego Boga…, a swego bliźniego jak siebie samego” przygotowała ekipa diecezjalnego duszpasterstwa Ławka.
Tak jak przed rokiem, tak i tym razem przebieg nabożeństwa zainspirowany był sposobem modlitwy w ekumenicznej wspólnocie braci z Taizé. - Od kilku lat jesteśmy pociągnięci i napełnieni spotkaniami z młodymi chrześcijanami różnych denominacji w Taizé we Francji. Tam ekumenizm i troska o jedność są bardzo żywe. Postanowiliśmy Ekumeniczną Modlitwę Młodych przeżywać w taki sposób, w jaki codziennie w Taizé młodzi ludzie trzy razy dziennie modlą się razem z braćmi: śpiewając psalmy, słuchając słowa Bożego, trwając w ciszy - powiedział ks. Łukasz Knieć, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
U początku czuwania słowo wprowadzające wygłosił bp Waldemar Musioł. Podkreślił, że modlitwa jest pierwszym i najważniejszym sposobem zabiegania o jedność uczniów Chrystusa.
- Ośmielam się Was, drodzy młodzi przyjaciele, prosić, by sprawa pokoju, który jest i źródłem i owocem jedności, braterstwa i solidarności, była w centrum naszego dzisiejszego spotkania w podwójnym sensie. Najpierw jako intencja naszej modlitwy, ale także jako nasze wspólne marzenie, do którego realizacji potrzeba naszego zaangażowania także wtedy, kiedy to nabożeństwo się skończy, kiedy wrócimy do swoich środowisk, kiedy znowu będziemy prowokowani do stawania po czyjejś stronie, kiedy z coraz mniejszą wrażliwością, a z coraz większym przyzwyczajeniem będziemy przesuwać depesze i rolki w mediach komentujących wojny i nienawiść - powiedział bp Musioł.
Zachęcił młodych ludzi, by w czasie modlitwy wsłuchali się w odpowiedź Pana Boga na pytanie, co mają robić, aby być narzędziami pokoju i siewcami nadziei.
- Po pierwsze, miłuj Boga, zapraszaj Go codziennie do swojego życia, wykorzystaj każdą okazję, by karmił cię swoim słowem i potrzebną łaską, daj Mu w swoim życiu fuchę sternika twojej łodzi i pozwól się prowadzić - podpowiadał biskup.
- Po drugie, miłuj swego bliźniego, a więc człowieka, który każdego dnia narusza Twoją życiową przestrzeń, miłuj go według sekwencji działania miłosiernego Samarytanina - wskazywał
Samarytanin „zobaczył, wzruszył się, opatrzył rany, zawiózł do gospody i pielęgnował, wreszcie nie szczędził grosza, by zlecić opiekę nad nim właścicielowi gospody”.
- Ta sekwencja to przepis na dzisiejsze braterstwo, solidarność i miłość, które są w stanie czynić pokój: zatrzymać się przy drugim człowieku, wzruszyć się, a przynajmniej przejąć jego historią, zobaczyć jego rany, także te niewidoczne na pierwszy rzut oka, opatrzeć je dobrym słowem i życzliwością, a - jeśli wobec jego potrzeb jesteśmy po ludzku bezradni - wziąć za rękę i poprowadzić do kogoś, kto będzie w stanie pomóc, nawet jeśli to będzie wymagało czasu, który zwykle mamy dla siebie, zrezygnowania z własnego komfortu czy ofiarowania czegoś, co miało służyć tylko mi i mojemu dobru - mówił bp Waldemar Musioł.
Po słowie księdza biskupa śpiewane były kanony oraz odczytany został fragment Ewangelii, z którego zaczerpnięty został tegoroczny temat tygodnia ekumenicznego i Ekumenicznej Modlitwy Młodych.
Ważnym momentem było 10 minut ciszy, po którym wybrzmiały prośby. Młodzież modliła się m.in. by Kościół był dla każdego młodego człowieka gościnnym domem uzdrowienia, by sami byli podobnymi do Boga, miłosiernego Samarytanina w miłości wobec zranionych czy otwartości wobec błądzących.
W ostatniej części modlitwy w centrum ułożony został krzyż, do którego młodzi podchodzili i trwali przy nim w ciszy, opierając o niego swoje głowy.
Podczas modlitewnego spotkania kanony śpiewała zespół z parafii Matki Bożej Bolesnej w Nysie.
Po wspólnej modlitwie był czas na kakao w "ławkowej" kawiarni oraz na spotkanie z pastorem Mariuszem Muszczyńskim z zielonoświątkowej wspólnoty Ostoja w Opolu.