Bp Czaja: W trudnych uwarunkowaniach nie możemy się załamywać i dystansować

- Chodzi o to, żeby tym, którzy idą po nas, przekazać jak najlepszą jakość wiary. Musimy się ciągle w to angażować. Przy tym pamiętajmy, że dzisiaj wiele rzeczy nie jesteśmy w stanie zmienić bez pomocy Bożej - powiedział do katechetów bp Andrzej Czaja.

Podczas obchodów Dnia Katechety i Nauczyciela, który odbył się 4 października w kościele seminaryjno-akademickim, a następnie w auli powyżej, słowo do uczestników spotkania skierował biskup opolski. Choć ze względu na stan zdrowia nie mógł być fizycznie obecny, swoje przesłanie wygłosił za pośrednictwem nagrania filmowego.

Na początku wyjaśnił, że obecnie ma dobre wyniki, ale jego samopoczucie jest na tyle złe, że nie jest w stanie funkcjonować w normalnym trybie. - Ciągle z moim stanem zdrowia jest coś nie tak, ale chcę też uspokoić. Pod koniec sierpnia przyszło totalne zapalenie bakteryjne organizmu. Antybiotykoterapie sprawiły, że w poważnym stopniu zachwiana została równowaga mojego układu immunologicznego. Lekarze kręcą głowami, jak to jest, że wyniki są dobre, a pacjent czuje się nie za dobrze. Co dnia towarzyszą mi chłód, słabość i senność. Wiele śpię i nie mam dość. Ostatnio lekarze powiedzieli, że może to jest jakaś podpowiedź, żeby zawiesić wszystkie aktywności duszpasterskie i wysypiać się do końca. Tą drogą trochę podążam. Jakie będą owoce, zobaczymy. 9 października mam kolejne badania - powiedział bp Czaja.

Zwracając się do katechetów, wyraził uznanie i podziękował im za realizowanie dzieła katechizacji. - Uwarunkowania dzisiejsze są bardzo trudne i tego nie ma co ukrywać. Mam świadomość, że dzisiaj trudy są związane m.in. z budowaniem relacji z młodym człowiekiem, z klimatem w gronie rówieśników, w którym młodzi lękają się wyznać wiarę, obawiając się wyśmiania i stygmatyzacji, z niezrozumieniem ze strony rodziców i ich roszczeniowością, ale też działaniami ministerstwa, które nas bardzo niepokoją - wyliczył ordynariusz.

- Już dokonało się to, że nie mamy wliczania oceny z religii do średniej. A to jest przecież dla młodych ludzi bardzo demobilizujące. W imię czego ma podjąć udział w różnych konkursach, przygotować się do olimpiad? Już mamy łączenie klas, a zapowiedziana jest jedna godzina lekcji religii, i to jeszcze na początek czy na koniec dnia. To nas boli, to nas i zdumiewa dlatego, że dzieje się to w bardzo niedobrym klimacie - podkreślił bp Czaja, który należy do Zespołu ds. Kontaktów z Rządem RP.

Pierwsze spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej podsumował słowami, że to dialog bez dialogu. - Jasno nam wyłożyli, że konsultacje przyjmą, ale i tak będą realizować swoją politykę. I, niestety, na razie tak się dzieje. Jest duży impas, ale myślę, że zaczyna się budzić świadomość społeczna, że to, co dzieje się w edukacji, jest nie do przyjęcia. My, jako episkopat, na pewno tego tematu nie odpuszczamy i nie odpuścimy. Jesteśmy z wami - zapewnił katechetów.

Drugi wątek, który biskup opolski omówił, to wprowadzanie w diecezji opolskiej posługi katechisty, która jest rodzajem powołania eklezjalnego. - Kościół w określonej sytuacji rozeznaje mnóstwo różnych potrzeb, a duszpasterze, ze względu chociażby na ich coraz mniejszą liczbę, nie są w stanie zaspokoić tych potrzeb Kościoła, więc dobierają sobie ludzi ku pomocy - wyjaśniał biskup, wskazując, że w parafiach ludźmi do pomocy mają być lektorzy, akolici, katechiści i diakoni stali.

Podkreślił, że wprowadzanie tych posług nie dokonuje się w łatwy sposób. Z jednej strony ich potrzebę muszą zrozumieć księża, którzy często chcą zachować status quo, z drugiej strony konieczne jest, by wierni chcieli te posługi podejmować. - Uznając dziś coraz bardziej potrzebę posługiwania w naszych parafiach katechety i katechisty, stajemy przed zadaniem określenia profilu katechisty, zakresu jego działania, zasad jego formacji i funkcjonowania. W naszej eklezjalnej rzeczywistości katecheta to urzędowy świadek wiary Kościoła, z odpowiednim przygotowaniem teologicznym, pedagogicznym i duchowym, który na mocy misji kanonicznej jest przez biskupa skierowany do głoszenia Ewangelii, zasadniczo w szkole, ale może też posługiwać w parafii. I nie musi być tylko od katechizowania dzieci i młodzieży. Wówczas, pełniąc dodatkowe zadania katechetyczne, mógłby być ustanowiony w posłudze katechisty. To nie jest to samo. Krótko mówiąc, zaangażowanego katechetę możemy ustanowić katechistą w parafii, zadbawszy jednak o dopełnienie jego formacji katechumenalnej. Chodzi tu zwłaszcza o obudzenie w katechecie, który działa zasadniczo w przestrzeni szkolnej, jeszcze tego ducha apostolskiego - wyjaśnia bp Czaja.

- Katechista jest określany w literaturze przedmiotu jako świecki współpracownik duszpasterza w różnych rodzajach apostolstwa, który jest napełniony duchem apostolskim. Tu chodzi zwłaszcza o entuzjazm apostolski. To jest ktoś, kto po prostu chce dzielić swoją wiarą i na każdym kroku chce tę wiarę budzić - mówił biskup. Zaznaczył też, że posługa, jako realizacja powołania eklezjalnego w odpowiedzi na określoną sytuację i potrzeby w Kościele, będzie działaniem na poziomie wolontariackim.

Do 31 stycznia 2025 r. przyjmowane są zgłoszenia na kurs na katechistę. Jest to propozycja do osób świeckich, które nie są katechetami, a chcą podjąć dzieło ewangelizacji. Kandydat na katechistę powinien mieć skończone 25 lat, odznaczać się postawą wiary i zdrowej religijności połączonej z pobożnością. Kurs będzie łączył kształcenie teologiczne, specjalistyczne i warsztatowe. Do pełnienia posługi katechisty niezbędne są wiedza teologiczna, zdolność właściwej komunikacji i budowania ludzkich relacji. Zajęcia będą odbywać się w co drugie soboty. Przewidziane są również rekolekcje i dni skupienia, a po zakończonym kursie - stała formacja.

U końca prelekcji bp Czaja przywołał postać bł. Marii Tucci, męczennicy z Albanii, którą poznał podczas wakacyjnej pielgrzymki katechetów na Bałkany. - Nie mogliśmy odprawić Mszy św. w katedrze w Szkodrze, gdzie upamiętniony jest pochodzący z Bliszczyc w dekanacie branickim bł. Alfons Tracki. Na początku trochę byliśmy nawet oburzeni, że odesłano nas do kościoła franciszkanów. Ale okazało się, że to palec Boży, bo tam upamiętniona jest cała grupa męczenników albańskich. To głównie osoby duchowne i konsekrowane, ale jest też osoba świecka - katechetka Maria Tucci. Wspominam o niej, bo ona miała świadomość, że w ogóle nie wolno jej mówić o Bogu, a ona dalej pełniła posługę nauczycielki. Wiedziała, co ją czeka, z czym musi się liczyć. W imię Chrystusa w trudnych uwarunkowaniach robiła dalej to, co wcześniej podjęła. Ona jest nam światłem. Proponuję, by była nam wzorem i orędowniczką. Potrzebujemy dziś mocnych wystawienników u Pana - podkreślił ordynariusz.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..