Franz Kafka i marzenie o Morzu Czarnym. Dwie wystawy w Filharmonii Opolskiej.
Do połowy października w galerii Filharmonii Opolskiej można oglądać dwie wystawy zorganizowane w ramach III Dni Czeskich w Opolu. Jest to wystawa "Franz Kafka - człowiek swoich i naszych czasów" oraz wystawa malarstwa Kateryny Dobroier "Wspomnienia o morzu". Wernisaż wystaw odbył się podczas uroczystej inauguracji Dni Czeskich, a wśród obecnych – obok władz województwa opolskiego – był także ambasador Republiki Czeskiej w Polsce Břetislav Dančák. (Więcej o III Dniach Czeskich w Opolu TUTAJ)
Przygotowana we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych Republiki Czeskiej wystawa o Franzu Kafce (tekst - Radek Malý, ilustracje - Renáta Fučíková) opowiada o wybitnym pisarzu jako człowieku i artyście. Podejmuje m.in. takie kwestie jak „Kafka a judaizm”, „Kafka i kobiety”, jego bliską przyjaźń z Maxem Brodem (to on po śmierci pisarza wydał słynny „Proces”, którego Kafka zakazał publikować), „Narodziny pisarza” (fragment autobiograficznego opisu nocy, w której Kafka napisał „Wyrok”), „Praga Kafki” czy „Człowiek taki jak my”. W tym roku mija równo 100 lat od wydania „Procesu”, który przyniósł Kafce – wprawdzie już po śmierci… - międzynarodowy rozgłos i sławę.
Wystawą towarzyszącą jest wystawa malarstwa Kateryny Dobroier pt. "Wspomnienia o morzu". Na pierwszy rzut oka może zaskakiwać fakt, że podczas Dni Czeskich pojawia się wystawa o morzu, którego nasi południowi sąsiedzi przecież nie mają. Nie jest to jednak żadna metafora. Autorka, mieszkająca obecnie z rodziną w Pradze, urodziła się w Odessie i mieszkała tam - nad brzegiem Morza Czarnego - do pamiętnego roku 2022. Wtedy - tu można by snuć porównania do bohatera kafkowskiego „Procesu” czy „Wyroku” – wraz z milionami swoich rodaków została niespodziewanie osaczona przez nadciągające siły totalitarnej Rosji i zmuszona do ucieczki. Kateryna Dobroier pochodzi ze znanej polskiej rodziny na Ukrainie, która dała Kościołowi dwóch biskupów: Stanisława Szyrokoradiuka, ordynariusza diecezji odesko-symferopolskiej, oraz Pawła Gonczaruka, ordynariusza diecezji charkowsko-zaporoskiej. W Pradze rozwinął się jej talent artystyczny.
- Wojna przełamała wszystko na dwoje. Życie „przed” i „po” inwazji na pełną skalę. Serce jest w dwóch krajach. W tym, w którym się urodziłeś. I w tym, w którym tak ciepło cię przyjęto, który stał się swoim. Wspomnienia przychodzą niespodziewanie. O czasie „do”, kiedy byliśmy beztrosko szczęśliwi. Kiedy śmialiśmy się głośno. Kiedy w naszym domu gromadziły się hałaśliwe i liczne grupy przyjaciół. Kiedy ciepłe morze było bezpieczne, łaskawie toczyło się po przybrzeżnym piasku i pieściło bose stopy. Marzę o morzu. Nie było tygodnia, abyśmy nie spacerowali z dziećmi nad morzem, o każdej porze roku. I zawsze spędzaliśmy lato blisko morza, przeprowadzając się do domku letniego. Stoi 20 metrów od brzegu. Zasypiając i budząc się, zawsze widzieliśmy morze. Nigdy nie jest takie samo. Ciągle się zmienia. I możesz godzinami wpatrywać się w tę nieskończoną odległość. Dzieci już snują plany, że niedługo znowu pojedziemy nad morze do Odessy. Zostały tam ich ulubione zabawki, przy których zawsze zasypiały pod rozgwieżdżonym niebem Odessy i szumem fal. To pluszowy miś Ignat i mała małpka Miki. Ale wiedzą, że kiedyś wrócimy i znów przytulą Ignata i Miki. I będziemy chodzić boso po morzu, zbierać muszelki i oglądać zachód słońca. A ja marzę o morzu. Dużym, wiecznym, kojącym. I wiem: pewnego dnia się obudzę, otworzę oczy i znów zobaczę go w rzeczywistości – wyznała „Gościowi Opolskiemu” Kateryna Dobroier.