Za niecały miesiąc przyjmą święcenia kapłańskie. Nocą modliła się za nich młodzież.
Kilkadziesiąt młodych osób modliło się za diakonów i siostry nowicjuszki Anna Kwaśnicka /Foto Gość Kaplica w opolskim klasztorze sióstr szkolnych de Notre Dame już po raz 21. wypełniła się młodymi, którzy skorzystali z zaproszenia sióstr i przyjechali modlić się w intencji diakonów, za powołanych i o nowe powołania. Chyba najliczniejsze były grupy z Opola, ale przyjechała też młodzież m.in. z Głubczyc, Pomorzowic, Gogolina, Kotorza Wielkiego czy Ozimka. – Razem z ks. wikarym Michałem Kaczówką rzuciliśmy hasło na Facebooku, że pierwsze 8 osób, które się zgłoszą, zabierzemy na czuwanie do Opola. I jesteśmy – mówi dk. Mateusz Mytnik, który praktykę duszpasterską odbywa w Ozimku.
– Nie wyobrażam sobie, że tutaj młodzież modliłaby się za mnie, a ja w tym czasie siedziałbym na plebani – dopowiada dk. Mateusz Kandzia, który praktykę odbywa w parafii katedralnej. Zwłaszcza, że nim po zakończonych obowiązkach mógł dotrzeć do kaplicy klasztornej, młodzież z parafii katedralnej już tutaj była.
Nocne czuwanie z 15 na 16 kwietnia, które przygotowała s. Weronika Bednarz, przebiegało pod hasłem „Przyjdźcie do stołu miłosierdzia”. O oprawę muzyczną zadbał zespół Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Jacka, a konferencję wygłosił ks. Mateusz Buczma, który kilka lat temu w tym samym miejscu stał jako diakon i opowiadał młodzieży o swoim powołaniu.
Tym razem mówił o miłosierdziu Boga, sięgając do przypowieści z Ewangelii wg św. Mateusza o różnych grupach pracowników winnicy, którzy pracowali cały dzień albo tylko godzin, otrzymując tę samą zapłatę – 1 denara. – Pierwsza z tych grup to, ci którzy umawiają się z Panem Bogiem. Na co ty umawiałeś się z Panem Bogiem? Czy była to umowa dwustronna? Pan Bóg umawia się z nami na życie wieczne, gdy przyjmujemy sakrament chrztu św. – mówił ks. Buczma, który w drugiej grupie pracowników ujął tych, którzy stoją bezczynnie, a w trzeciej tych, którzy mają poczucie, że już przegrali, że są niepotrzebni. – Pan Jezus pokazuje, że wszystkim im daje to samo. Wszyscy dostają to samo, czyli dostają wszystko. Bóg nie chce dać nam tylko trochę czy ociupinkę. Chodzi o to, by odkryć, że gdy mówimy o miłosierdziu, to dotykamy tajemnicy, która nas przerasta – podkreślał ks. Mateusz Buczma.