Kilka rad wieloletniego kwatermistrza

Od ponad 30 lat jedną z miejscowości goszczących pielgrzymów jest Zawadzkie. Większość grup strumienia opolskiego swój nocleg ma przewidziany na terenie parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, z kolei 13 srebrna i grupy kluczborskie nocują w parafii Świętej Rodziny.

– Mieszkańców nawet nie trzeba namawiać, by zapraszali pątników do siebie, oni mają pielgrzymkę w sercach – mówi ks. Bernard Kotula, proboszcz parafii NSPJ w Zawadzkiem, który przez wiele lat pełnił służbę kwatermistrza opolskiej pielgrzymki, a obowiązki przekazał ks. Danielowi Bregule.

– Niestety zdarza się tak, że zwłaszcza młodzi ludzie, zamiast ruszyć na poszukiwanie miejsca do spania, siadają na swoim bagażu, mówiąc, że są zmęczeni. Pątnik musi nauczyć się prosić. Zapewniam, że mieszkańcy Zawadzkiego przyjmują pielgrzymów bardzo życzliwie, a w ostatnich latach zdarza się nawet, że czekają przygotowani, ale nikt nie szuka u nich noclegu – opowiada ks. Kotula, podkreślając, że strumień opolski dociera do Zawadzkiego po bardzo długim i wyczerpującym etapie, dlatego parafianie nie tylko przyjmują na noc, ale również przygotowują w domach ciepłą obiadokolację. – Nie rzadko również szykują swoim gościom kanapki na kolejny dzień drogi – dodaje proboszcz.

Ks. Bernard Kotula pytany o trudności z szukaniem noclegów podczas całej pielgrzymki, podkreśla, że w miejscowościach diecezji opolskiej pątnicy przyjmowani są bardzo życzliwie. Proszący o nocleg w domach, znajdują go, a ci, którzy wybrali nocowanie pod namiotem, mogą liczyć na dostęp do łazienki.

Najtrudniej jest w ostatnią noc, już blisko samej Częstochowy, gdzie pielgrzymka opolska jest w krótkim czasie kolejną, która zatrzymuje się na nocleg. – Wtedy warto mieć ze sobą namiot, a o możliwość skorzystania z łazienki poprosić mieszkańców – radzi ks. Kotula.